Mage Guild Wars

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-02-16 21:26:18

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Budynek główny

http://i.imgur.com/8qmCmZj.png



     Nie łatwo jest opisać budynek gildii Lamia Scale, dokładniej mówiąc jest on bardzo zawiły i nieschematyczny. Siedziba członków wykonana jest z ciemnego kamienia o bardzo jasnej podłodze, dokładniej wyłożonej brukiem, dosyć gładkim i do tego ciepłym. Wyjaśnijmy sobie raczej dlaczego budynek jest zawiły ;  jest zawiły, ponieważ całe to miejsce wykonane jest praktycznie ze schodów. Wchodząc do samego środka już od razu napotykamy się na schody, którymi idąc do góry można napotkać siedem innych dróg, także prowadzących przez schody. Na samej górze budynku wisi tablica ogłoszeń, piętro niżej zaś miejsce spotkań czy także obrad. W prawym skrzydle znajduje się bar, czyli miejsce do picia dla każdego spragnionego trunku członka, natomiast w lewym skrzydle znajduje się pokój mistrza, miejsce do którego wchodzić może jedynie założyciel gildii.

Stan budynku: 100%

Offline

 

#2 2018-10-05 17:16:01

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Wypadałoby trochę zarobić. Praca to zawsze coś przyjemniejszego od nudnego, monotonnego czekania na kolejne statki. Żyjąc z cyrkowcami było mi znacznie łatwiej, wszędzie było słychać różne głosy i to nadawało barwy. Teraz? Czuję się niepewnie. W niektórych momentach bardziej niż niepewnie, po prostu pusto. Cholera, tu jest jeszcze jedno piętro...
I tak oto wchodzenie na kolejne piętra zmieniało tor moich rozmyślań. Nie myślałem o własnej rodzinie, muszę przecież skontrować się na sobie. Muszę zagłuszyć wyrzuty sumienia. Próbowałem zrozumieć sens tak asymetrycznej budowli złożonej głównie ze schodów. Co autor miał na myśli?! Może obrona przed atakiem? Jakiś rebus? Zakodowany szyfr? Może zaznaczając schody na mapie odkryje położenie jakiegoś skarbu? Portret któregoś tam mistrza? Zagadam kiedyś do szefa. Wszystkie opcje są tak prawdopodobne jak to, że ktoś miał ochotę popatrzeć na wyrzeźbione łydki magów. Moje są chyba całkiem znośne...
- Servus. - Przywitałem się z tablicą. Pokonałem ten trud tylko po to by spróbować skleić jakiekolwiek zdania z liter. To nie tak, że mam z tym problem... Ludzie używają dziwnych czcionek, niechlujnie piszą i przekrzywiają litery. Pocieszała mnie myśl, że żaden żartowniś nie powiesi tutaj mylnego ogłoszenia. Nikomu by się nie chciało wchodzić aż tak wysoko! Nie zastanawiałem się długo, po prostu zamknąłem oczy i zakręciłem lewą dłonią w losowym kierunku, może trafię coś ciekawego.

Offline

 

#3 2018-10-05 21:08:19

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #1


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Korytarze, czy raczej schody w budynku świeciły pustkami. Bez problemu słyszałeś własne kroki, które odbijały się echem. Godzina była najprawdopodobniej zbyt wczesna dla pozostałych członków gildii, którzy jeszcze nie wstali, albo była już na tyle późna, że każdy był już czymś zajęty.
Zerknąłeś na ilość dostępnych zleceń i można obstawić jak bardziej prawdopodobną opcję drugą, gdyż nawet tablica z ogłoszeniami świeciła pustkami. Co prawda znajdowało się tu kilka ogłoszeń, ale sama "brudna" robota, której nikt się podjąć nie chciał. Mimo to zamknąłeś oczy, mając nadzieję, że los się nad tobą zlituje i w twoje ręce wpadnie coś godnego uwagi.
Nim zdołałeś dotknąć tablicy usłyszałeś za sobą głośne chrupanie. Potem chrupanie ustało i zamieniło się w stukanie pazurków po kamiennych schodach. Brzmiało to trochę jakby do siedziby dostała się jakaś wiewiórka. Niby nic nadzwyczajnego, ale raczej nie ma tu nic do szukania. Mogło to być tym bardziej dziwne, że nigdzie nie było widać, żadnego zwierzęcia, chociaż stukanie pazurków nie ustawało i odbijało się echem od pustych ścian.
Sprawdzenie źródła dźwięku może okazać się wybawieniem od nudnych zleceń, które jako jedyne zostały na tablicy ogłoszeń. Kto wie, może kiedy wrócisz pojawi się coś ciekawszego, a ty zdołasz pomóc biednemu, potrzebującemu zwierzątku. Może warto to sprawdzić?

Offline

 

#4 2018-10-06 16:05:56

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Lekko zgarbiłem plecy by przyjrzeć się kolejnym ogłoszeniom. Jeju, czego potrzebują Ci ludzie? Rozumiem, że nie znajdę tutaj szukania Świętego Miecza z bajek i innych historyjek ludzi popierających magów, ale no... serio? Nic? Nie mam szczęścia? Nie mam czasu? Tutejsi mają inne zapotrzebowanie niż ludzie z trupy, to nie podlega wątpliwości. Pora rozbić namiot i czekać na coś lepszego, potrzebuję trochę grosza na kupno wyposażenia.
Odkręciłem się na pięcie. Nie słyszałem o jakiejś maskotce gildii, chociaż mogłaby się przydać. Najlepszy byłby wielki ptak wnoszący ludzi na samą górę, tak byłoby bardzo wygodnie. Jeśli wpadnę na Głowę Gildii, to chętnie przedstawię swój pomysł. Na pierwszy rzut oka nie widziałem i nie mogłem zlokalizować głośnego zwierzątka, dlatego powoli zacząłem kroczyć po okolicy, starając się wyłapać dźwięk i iść jego tropem. Dobrze będzie znaleźć też jakiś ślad. Nie umiem rozpoznać wiewiórki od szopa przez odcisk łapy, ale po fragmencie futra będzie już prościej. Oby nic nie siedziało w ścianach, to bardzo źle dla budynku. Pora wykonać misję honorową, przeboleję brak zarobku.

Offline

 

#5 2018-10-07 14:23:17

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #2

Z początku ciężko Ci było zlokalizować skąd dochodzi dźwięk. Stukanie pazurków odbijało się echem po pustych, zimnych korytarzach. Jednak po kilku minutach udało Ci się usłyszeć coś bezpośrednio przed sobą. Zwierzątko widząc Cię zamarło w bezruchu, przyglądając Ci się uważnie. Dopóki się nie ruszałeś ono również trwało w bezruchu. Teraz nie miałeś wątpliwości, że masz do czynienia z szopem praczem o nietypowym futrze, bo lekko zabarwionym na niebiesko. Jednak w tym świecie raczej nie jest to aż tak dziwne. W mordce miał kolorową, zwiniętą kulkę materiału. Chwilę tak mierzyliście się spojrzeniami.
Nagle, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, szop odwrócił się i zaczął uciekać. Z pyszczka wypadło mu coś czerwonego. Na chwilę się zatrzymał, by spojrzeć na zgubiony przedmiot. Możliwe, że w tym momencie znowu oceniał ryzyko i wartość przedmiotu, kto go tam wie. Z żałością, albo chciwością patrzył na zwinięty kawałek materiału. Jednak chyba stwierdził, że zgubiony przedmiot nie był wart ryzyka, bo zwierzę zaczęło uciekać i trzeba przyznać, że było nawet szybkie [szybkość 35].
Teraz mogłeś sprawdzić czego tak bardzo pragnął ten mały złodziej poprzez podniesienie kawałka czerwonego materiału. Lub po prostu mogłeś spróbować swoich sił w wyścigu po korytarzach i schodach, mając nadzieję, że żadne z Was się nie zabije po drodze. Miałeś jednak tą przewagę, bo wiedziałeś gdzie jest wyjście z budynku i pewnością nie był to kierunek, w którym uciekł szop pracz.

Offline

 

#6 2018-10-10 21:30:50

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Po niedługim czasie udało mi się źródło. Rozczulający widok, nie powiem! Uśmiechnąłem się mimowolnie, to stworzenie zdawało się być nielogiczne. Jak taki kolor futra ma go zamaskować? 
- Dzień  do... -No i zwiał. Nie ma sensu gonić, jeszcze zacznie gryźć. A już schylałem się do kucnięcia i pogłaskania grzbietu, niewdzięcznik! - Zgubiłeś coś, kupko trawy...  - Rzuciłem z lekkim usatysfakcjonowaniem. On pogardził mną, teraz poniesie za to cenę. Nie wolno tak traktować magów! Innych ludzi też, ale bardziej magów...
Schyliłem się jeszcze bardziej, porzucony przedmiot był bardzo cenny. Przysiadłem na kafelkach i przyjrzałem się papierkowi na każdy możliwy sposób, z obu stron, pod światłem... W międzyczasie wpadł mi do głowy idealny sposób na złapanie futrzaka, ale nie było na to szans. Został mi tylko materiał naznaczony jego materiałem biologicznym.

Offline

 

#7 2018-10-11 08:31:40

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #3

Stukanie pazurkami nieco przycichło, ale cały czas je słyszałeś. Zwierzę pewnie biegało w kółko, nie wiedząc gdzie jest wyjście. Biedne pewnie czuło się jak w potrzasku.
Postanowiłeś podnieść upuszczoną przez szopa rzecz. Porzucony, czy raczej zgubiony przedmiot okazał się być damskimi, czerwonymi stringami wykonanymi z delikatnej koronki. Jeszcze pachniały niczym świeżo po wypraniu. Trzeba przyznać, że złodziej ma gust.
Oczywiście na tym się nie zakończył Twój kiepski dzień. W momencie kiedy oglądałeś znalezisko, usłyszałeś za sobą poirytowane chrząknięcie. Stała tam kobieta około 30-stki. Kojarzyłeś ją mniej lub bardziej, jesteś jednak pewien, że należy do gildii Lamia Scale. Jej imię to Lori i obecnie miała bardzo niezadowoloną minę.
- Oddawaj! To moje! Zboczeniec! Złodziej! - warknęła zła i zamachnęła się ręką na trzymane przez Ciebie stringi, próbując Ci je zabrać. - Więc to ty jesteś tym złodziejem bielizny?! Powiem wszystko szefowi! - krzyknęła oburzona, rzucając w twoją stronę oskarżenie.
Sytuacja nie wygląda dobrze. Na chwilę obecną byliście sami w labiryncie gildyjnych korytarzy. Ten stan jednak nie będzie trwał długo, jeżeli kobieta nie przestanie krzyczeć.

Offline

 

#8 2018-10-12 16:42:55

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Oparłwszy się jednym kolanem o podłogę przyjrzałem się znalezisku, nic szczególnego w tym nie było. Mam szczęście, że były świeżo po praniu. Zdębiałem, kiedy tylko usłyszałem za sobą czyjś głos.
- No cóż... jestem tutaj jakieś dwa dni i nie ogarniam wejścia do tablicy ogłoszeń, co dopiero mówić o znalezieniu czyjegoś pokoju. Gdybym był zainteresowany czyjąś bielizną, to wyciągałbym ją z kosa przed praniem. -Chłodno wzruszyłem ramionami. Wiedziałem, że jestem niewinny i nie mam się czego wstydzić. Mimo tego lekko się zarumieniłem. - Możesz mi nie wierzyć i stracić jeszcze trochę bielizny albo pomóc złapać futrzaka. Wiesz, w niektórych częściach świata świstaki i inne tego typu maluchy wyściełają sobie norki różnymi miłymi w dotyku rzeczami, to pewnie coś podobnego. - Po wydaniu swojej opinii wstałem i jak gdyby nigdy nic udałem się dość pośpiesznie tam, gdzie ostatnio słyszałem szuranie. Szop już się nie wywinie!

Offline

 

#9 2018-10-13 10:23:14

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #4

Kobiecie udało się zabrać bieliznę z Twoich rąk, gdyż nie próbowałeś jej w tym przeszkodzić. Stała niedaleko Ciebie cała czerwona i lekko się trzęsła. Możliwe, że ze złości, bo wątpliwe było, żeby się popłakała z zażenowania. Już bardziej było prawdopodobne, że Cię zaraz walnie - raz a porządnie.
- Akurat! Pewnie dołączyłeś do gildii żeby mieć łatwiejszy dostęp do naszych pokojów! I nie zganiaj winy na niewinne futrzaki! - krzyknęła na Twoją próbę wytłumaczenia się. Pięść zaczęła jej się dziwnie dymić na zielono. Jak tak dalej pójdzie to rzeczywiście dostaniesz z jakiejś nieznanej Ci magii.
Po nieudanej próbie wytłumaczenia się spróbowałeś się ewakuować. Ruszyłeś w najprawdopodobniejszym kierunku przebywania szopa.
- Ej! Gdzie uciekasz?! Stój zboczeńcu! - krzyknęła oburzona kobieta i podreptała za tobą zdenerwowana.
Ty natomiast zobaczyłeś na końcu korytarza szopa, który akurat wbiegał do składzika na miotły i inne środki czystości. Kobieta pewnie go nie zobaczyła. Była zbyt zajęta próbą złapania Cię i potykaniem się o własne nogi.

Offline

 

#10 2018-10-13 10:55:06

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Irytujące. Jeżeli coś mnie irytuje i nie mam sposoby na zmianę tego, to po prostu staram się to jak najbardziej ignorować. Musiałem się tego nauczyć, młodsze dzieciaki były głośne i zamknięcie kilku w wielkim kotle powodowało płacz pozostałych.. złote czasy.
Wraz z ujrzeniem kawałka kity skupiłem wzrok na mojej małej ofierze. To nic, że właśnie tam czmychnął. Jest mój! Zacisnąłem dłoń w pięść, przyśpieszając przy tym kroku. Wytworzone, niepozorne nasiono przypominające orzech rzuciłem do uchylonego pomieszczenia. Oparty o ścianę spojrzałem z miłym, dziecięcym uśmiechem na wrogo nastawioną wiedźmę.
- Każdy czasem popełnia błędy, wybaczam. - Rzuciłem tajemniczo, otwierając drzwi nogą i od razu wbiłem się do pomieszczenia. Wiedziałem, że kobieta może mnie walnąć, dlatego starałem się zrobić to zrobić jak najszybciej mogę. - Puranto Majikku, Bijące Zioło. - Z dziecięcą ekscytacją zamachnąłem ręką, a zielona łodyga wykonała bliźniaczy gest. Celowałem w szopa... Albo coś, co mogę przesunąć i go znaleźć. Nie ma bata, że go tutaj nie znajdę!


Wyślę Sama-Wiesz-Co na pv.

Ostatnio edytowany przez Ragatosh (2018-10-13 10:55:20)

Offline

 

#11 2018-10-14 17:11:20

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #5

Można powiedzieć, że byłeś równie zadowolony z obecności kobiety, co ona z Twojej. Postanowiłeś ją tymczasowo zignorować i spróbować złapać złodzieja bielizny. Pomysł dobry, bo przecież w ten sposób pokażesz jej dowód, że to nie Ty kradniesz bieliznę.
Szop chowając się w składziku powinien być w potrzasku. Postanowiłeś wykorzystać ten moment by użyć magii. Nie chciałeś się patyczkować, że złodziejem i wytoczyłeś najcięższą artylerię jaką miałeś do dyspozycji. Nasionko wykiełkowało i pnącze zaczęło przesuwać przedmioty ze składzika w poszukiwaniu szopa. Z ledwością udawał mu się uciekać, przed goniącą go rośliną. Już prawie go dorwałeś, ale zapomniałeś o pewnym szczególe.
Kobieta, która wcześniej potykała się o własne nogi i prawie się zabiła na schodach teraz Cię dogoniła. Na tym jednak nie skończył się Twój pech, bo wcale nie zamierzała wyhamować i z całym impetem szarżującej kobiety wpadła na Ciebie, przewracając Was oboje tak, że wpadliście z hukiem do składzika i spadły na was miotły i jakieś puste pudła. Oczywiście Tobie oberwało się najmocniej, gdyż jako pierwszy spotkałeś się z posadzką, a potem głowa kobiety uderzyła Cię w czoło. Przez chwilę byłeś zamroczony. To wystarczyło by szop wskoczył na wasze ciała, przebiegł po nich i uciekł.
Kobieta z jękiem zaczęła się powoli podnosić. Usiadła na Twoim brzuchu i przez chwilę wpatrywała się tępo przed siebie, jakby była jeszcze zamroczona. Widać było jak na jej czole rośnie mały guz. Ogólnie nie wyglądało to dobrze. Złodziej znowu uciekł, a Ty i kobieta zyskaliście po guzie. W dodatku powoli zaczęło brakować Ci tchu, bo była dość ciężka i nadal siedziała ci na brzuchu.

Offline

 

#12 2018-10-16 21:36:25

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Ogarnięcie się chwilę trwało. Szczęśliwie jakoś zamortyzowałem wypadek pudłem czy czymś innym. Zderzenie z podłogą mogłoby być śmiertelne.
- Dobrze Lori, musimy pogadać. Nie wypominam Ci wieku, ale z pewnością jesteś już dorosła! -Na nikogo innego nie złożę winy, bo na kogo? Ja nie zawiniłem, tylko ona! Naprawdę mnie zirytowała. Spróbowałem się podnieść albo wyczołgać. Irytujący babsztyl! - Jesteśmy z tej samej gildii, co nie? To tak jakbyśmy byli rodziną. Jesteś z Yubari, prawda? Przypomnij sobie, czym się szczyci. Potrzebujemy trzymać się razem. Myślisz, że jak nie złapię prawdziwego złodzieja to na kogo będzie? Na nowego, zawsze jest na nowego. Ty stracisz kolejne partie bielizny, bo ten szop jest sprytny. Posłuchaj mojego tłumaczenia! Szop ukradł Ci rzeczy! Czy to brzmi jak wymówka? Jeśli ktoś używa takich wymówek, to jest słaby. Gdyby interesowała mnie twoja bielizna, to powiedziałbym coś w stylu ,,Oh widziałaś tego gościa? Właśnie tamtędy biegł i upuścił to''. To jak, współpraca? Przecież mistrz zapłaci nam za pozbycie się tego szkodnika. - Naprawdę starałem się być miły, bogowie świadkami. Uśmiechnąłem się i ciepło wyciągnąłem dłoń na zgodę.

Offline

 

#13 2018-10-18 11:35:26

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #6

Udało Wam się przeżyć i nawet odkleić od siebie. Co prawda musiałeś użyć trochę siły, żeby wyczołgać się spod półprzytomnej kobiety, ale przynajmniej się nie udusiłeś. Zadanie nie było zbyt łatwe ze względu na brak współpracy między Wami, ale ważne, że się udało.
Gdy już nieco oprzytomnieliście i oboje byliście w pozycji stojącej, zaczęła się rozmowa. Poważna na tyle, że kobieta postanowiła Cię wysłuchać do końca i na razie nie ponawiać prób nieumyślnego morderstwa Twojej osoby. Słuchając Cię wyglądała na niezadowoloną i nieco zdziwioną.
- No dobra... Przyjmijmy, że ci wierzę... - zaczęła mówić powoli, robiąc nieufną minę. Wyglądała jakby Ci w ogóle nie wierzyła. - ...więc... mamy złapać szopa? Jak chcesz to zrobić? - zapytała niepewnie. Przynajmniej zaczęliście na nowo rozmowę. To chyba czas na wymyślenie jakiegoś planu, który zadowoli Lori i przyczyni się do złapania złodzieja.
- No i tak w ogóle nie poznałam jeszcze twojego imienia. Nie chcę się do ciebie zwracać cały czas "nowy", albo "ej ty tam". - odparła i podrapała się po policzku nieco zawstydzona. - ...tak w ogóle to jak wygląda szop? - mruknęła cicho, zakłopotana swoją niewiedzą.

Offline

 

#14 2018-10-19 18:54:57

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

- Mów mi Albert i przedstaw się ładnie, proszę. - Zwróciłem się dość grzecznie do kobiety, odkręcając się do niej bokiem by z pozycji w przysiadzie obserwować podłogę. Sam nie wiem dlaczego, chyba chciałem wyglądać mądrze.
- Szopy to takie małe stworzenia. Wielkości kota, zawsze mają ciemne futro wokół oczu i wygląda to jak maska. Mają różne kolory futra, od szarobiałego do czarnego. Zdarzają się pstrokate albo w jasnym kolorze, na przykład zielone. Też się zdziwiłem, że ten futrzak jest zielony. - Dodałem ostatnie zdanie z dość dużym uśmiechem. - Ciekawostka. W bajkach szopy często są bandytami ponieważ ten czarny pasek na oczach wygląda jak maska złodzieja. Zabawne, co nie? - Niechętnie wstałem, prostując po chwili zmęczony już kręgosłup. Zrobiłem kilka kroków w stronę, w którą prawdopodobnie udał się futrzak. Nie widziałem dokładnie, to też mogę się mylić. Zawsze mogę nasłuchiwać...
- Dwóch magów nie da sobie rady złapać jakiegoś zwierzaka? Nigdy nie byłem świadkiem używania magii podobnej do tej, którą chciałaś mnie potraktować, dlatego musi być świetna! Ja mogę się na niego rzucić albo dać z liścia, jestem dość młodym magiem...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#15 2018-10-20 19:55:41

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #7

Postanowiliście przez chwilę porozmawiać. Złodziej najpewniej nie czekał aż skończycie, tylko już gdzieś uciekł zadowolony. Kobieta za to przyglądała ci się ze zdziwieniem.
- Ah, jestem Lori. Witam cię w gildii Albercie. - odparła, wyciągając w Twoją stronę rękę w geście uściśnięcia dłoni. Wasza znajomość nie rozpoczęła się najlepiej, jednak w tym momencie wszystko zmierzało ku lepszemu.
- Zielony? To rzeczywiście dziwne, chociaż nie znam się na dzikich zwierzętach. - wymamrotała zamyślona, próbując wyobrazić sobie jak może wyglądać szop na podstawie Twojego opisu. Uśmiechnęła się lekko. Nie wdawała się jednak w szczegóły, gdyż i tak nie było to coś co ją zbytnio interesowało. Bardziej zależało jej na złapaniu złodzieja i raczej nie powinna mieć problemów z rozpoznaniem "zielonego" szopa.
- Musi być przesłodki... - dodała nieco rozmarzona, ale po chwili wybudziła się ze swoich fantazji. - To jaki masz plan? Rozdzielmy się? - zapytała by dowiedzieć się co planujesz. Poszła za Tobą w stronę plątaniny korytarzy. Złapanie jednego małego, przestraszonego zwierzątka brzmiało łatwo. Jednak na razie po zwierzaku ani widu, ani słychu.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#16 2018-10-23 20:54:30

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

- Chyba mam pewien pomysł. - Rzekłem z naturalnym, dziecięcym uśmiechem i naiwnością. Miałem wielką nadzieję, że mój nowy plan się powiedzie. Usiadłem skrzyżnie na ziemi, wyciągając dłonie w kierunku łodyg.
- Popraw mnie jeśli się mylę, ale chyba nie macie tutaj nigdzie kwiaciarni. - Potrzebowałem smakołyków. Szczęśliwie dla mnie, cel łowów wydaje się być wszystkożerny. Moja magia pozwalała mi trochę się tutaj popisać. Położyłem świeżo co wytworzone nasionko na ziemi. - Podobno lubią brzoskwinie. - Wytłumaczyłem swe zachowanie. Jeśli mam być szczery, to nie pamiętam kto lubi brzoskwinie. Syn sąsiadów, szef, woźny, pies koleżanki... po prostu w głowie świtał mi taki prosty, czternastoliterowy slogan ,,lubi brzoskwinie''. Nie potrzebowałem dużego drzewka, mały krzak z kilkoma soczystymi owocami. Słyszałem, że mogę nadać roślinie inny kolor niż ma normalnie, akurat to nie mój cel na dziś. Futerkowiec może być obojętny wobec niebieskich owoców, prawda?
- Jeśli już go znajdziemy, to próbujemy go na to wywabić. - Wytłumaczyłem swój pomysł. - Idziemy razem, ja się tutaj wciąż gubię...



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#17 2018-10-27 11:23:23

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #8

Kobieta imieniem Lori spojrzałą zaciekawiona na to co robisz. Oczywiście słuchała cię uważnie, chociaż na jej twarzy pojawił się cień wątpliwości.
- Nie mamy kwiaciarni. - odparła zdziwiona w odpowiedzi na Twoje stwierdzenie, potwierdzając przypuszczenia. Wyglądała na lekko zamyśloną i skrzywiła się, jakby się nad czymś głęboko zastanawiała.
Postanowiłeś stworzyć kilka brzoskwini z pomocą swojej magii, stwierdzając, że pewnie każdy lubi brzoskwinie, a z pewnością tamten szop. Po minucie miałeś pięć dużych, soczystych i pysznie wyglądających owoców, które wyglądem przypominały brzoskwinie.
- Nie mam pojęcia czy lubią brzoskwinie. Bardziej ciekawi mnie coś innego... Jesteś ogrodnikiem? - zadała bardzo dziwne pytanie, które niezbyt było związane z zadaniem, ale widocznie ją to zafascynowało i pewnie nie będzie dawało w nocy spać, dopóki jej nie odpowiesz. Sama zaczęła wygłodniale patrzeć na owoce, chcąc jednego skosztować.
- No dobrze... z tamtego kierunku słyszałam jakieś odgłosy... - powiedziała, wskazując ręką w korytarz za sobą. Można by uznać, że to całkiem normalny korytarz, gdyby nie fakt, że przy ziemi było w nim pełno dziur, w których mógł się schować szop. W dodatku był słabo oświetlony i ciężko było w nim cokolwiek zobaczyć, więc z pewnością będzie niemożliwością zobaczenie, w której z dziur chowa się zwierzę.

Offline

 

#18 2018-10-27 14:12:32

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Ogrodnik? Taka ksywka niezbyt mi pasowała.
- Ogrodnik? Niee. Jestem tylko młodzieńcem szukającym ojca, chociaż dla Ciebie mogę zostać być ogrodnikiem. Proszę. - Wręczyłem jedną piątą ciężko wyczarowanego towaru kobiecie z przemiłym uśmiechem. - Cztery powinny wystarczyć, prawda? - Dopytałem samego siebie, kierując się razem z Lori na całkiem obcą mi lokację. Chyba musimy wydać trochę pieniędzy na remont... Rozerwałem  palcami skórkę w niektórych miejscach, tworząc w ten sposób miejsce na wypłynięcie soku i aromatu. Gdybym był szopem to z pewnością bym się na to skusił.
- Teraz pora na Ciebie. - Powoli zniżałem głos do szeptu. - Ja prawdopodobnie nie mam już energii magicznej i nie mam żadnego zaklęcia do unieruchomienia, rośliny są zbyt wolne. Kto kradnie bieliznę? On. Kto go powstrzyma? Ty. Dasz radę, wierzymy w Ciebie. Cała gildia w ciebie wierzy. - Lekka mowa motywacyjna przed rozłożeniem owoców na korytarzu i kolejny ze szczerych uśmiechów powinien ją zmotywować odpowiednio. Ja czułem się już trochę zmęczony, nie chciałem tego po sobie pokazać. Schowałem się w najbliższym miejscu z którego można nasłuchiwać i obserwować (kolumna/zakręt), pokazując towarzyszce by zrobiła to samo. Celowo wybrałem brzoskwinie. Kiedyś słyszałem, że kobiety używają podobnych perfum.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#19 2018-10-28 11:26:46

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #9

Lori spojrzała zaskoczona na otrzymany owoc. Uśmiechnęła się delikatnie. Tobie nie podobała się otrzymana ksywka, ale nie można powiedzieć, że nie pasowała.
- Dziękuję. - odparła szczęśliwa kobieta. Powąchała owoc i z zadowoleniem wgryzła się w niego. Zadowolenie szybko znikło z jej twarzy. Spojrzała na ciebie zawiedziona. Widocznie owoc nie smakował tak jak się tego spodziewała.
- Dziwne, w ogóle nie ma smaku. Oddaję. - stwierdziła i zwróciła Ci nadgryziony owoc.
Ty jednak plan miałeś inny i chciałeś zrzucić pozostałą część roboty na towarzyszkę z gildii. Ta spojrzała na Ciebie niezadowolona, gdy przedstawiłeś jej swój plan. Zmarszczyła brwi i pokręciła nosem.
- Chwila. Ja mam gonić za jakimś niebezpiecznym, dzikim i najpewniej niezaszczepionym zwierzęciem i narażać swoje życie, a ty będziesz sobie grzecznie siedział i czekał? I ty nazywasz siebie mężczyzną? Co to też się dzieje w dzisiejszych czasach. Nie ma mowy! Ja mam odwalić najgorszą robotę i może jeszcze ty zgarniesz całe zasługi i nagrodę?! - mówiła oburzona. Jeszcze tylko brakowało żeby zaczęła tupać nóżką. Najwidoczniej współpraca z nią nie będzie taka łatwa, a jej nastroje zmieniają się bardzo szybko. Ciężko wręcz za nią nadążyć.
Na razie nie było widać nigdzie szopa, chodziaż z oddali było słychać cichutkie stukanie pazurków, ale to tylko wtedy, kiedy kobieta się nie odzywała.

Offline

 

#20 2018-11-01 13:13:31

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Przynajmniej wyglądają jakoś dobrze. Odczekałem wywód zranionej, oszukanej, wystawionej i jeszcze jakieś określenia, mniejsza. Postaram się o tym nie myśleć, wszystko by się nie denerwować. Zaraz jakoś to wyprostujemy.
- Lori... Ja cię bardzo proszę, nie denerwuj się. - Zacząłem spokojnie, patrząc miło w oczy kobiety. Naprawdę starałem się być miły. - Próbowałem już raz złapać szopa i prawie to zrobiłem, ale wtedy mnie powaliłaś. Pamiętasz, prawda? Prawda jest taka, że prawie nie mam energii magicznej. Sama widziałaś, jak wolno dojrzewają owoce. -[/b]Starałem się mówić wystarczająco cicho by zlokalizować dźwięki szopa, nie może mi uciec. [color]=yellow- Miałem jedną szansę, nie wyszło mi. Nie jestem magiem ofensywnym, nadaje się na ogrodnika. Wierzę, że jesteś w stanie coś zrobić. To jak z łapaniem kota, tylko trochę mniejszego kota. O jakich nagrodach mówisz? Sam dam ci bukiet róż bo oskarżenia idą w moją stronę... Proszę. -[/color] Przysiadłem na podłodze, oparłwszy się o coś plecami. - Nie bój się szopa. Widać, że się boisz dzikich zwierząt. One też się ciebie boją... Ale przyznaj, miał gust. Wybrał Twoją bieliznę. - I tak byłem na straconej pozycji bo towarzyszka wydawała się być niezadowolona z mojego planu. Spróbowałem każdej możliwej formy zachęcenia. Prośba, obietnica korzyści, wytknięcie jej słabości i rzucenie wyzwania. Uroczy żart na rozładowanie napięcia pewnie trochę ją zdenerwuje, ale nie dbam o to.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ragatosh (2018-11-01 13:14:10)

Offline

 

#21 2018-11-04 17:22:33

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #10

Nie potrafiliście dojść do porozumienia. Lori wyglądała na niezadowoloną. Wysłuchała tego co masz do powiedzenia i na jej twarzy pojawiło się lekkie zakłopotanie. Widocznie było trochę prawdy w tym, co powiedziałeś. Zastanowiła się przez chwilę.
- No dobrze. Spróbujmy. - powiedziała z lekką niepewnością. Jej humory były bardzo zmienne. Kto wie czy zaraz znowu nie rzuci Ci się do gardła.
Owoce były już rozłożone jako przynęta. Oboje schowaliście się po przeciwnych stronach korytarza i czekaliście. Po jakiś dwóch minutach szop wydreptał z jednej z dziur z kłębkiem bielizny w pyszczku i podszedł do brzoskwini powoli. Rozejrzał się, nie zauważył zagrożenia, więc położył skradzione kobiece majtki, usiadł sobie i złapał za brzoskwinię. Wtedy Lori rzuciła się w jego kierunku by go złapać. Już na niego leciała by go pojmać, już czuła jego futerko pod palcami, ale szop był dość zwinny i w ostatnim momencie odwrócił się i uciekł. Złodziej zaczął biec w Twoim kierunku, gdyż nie wiedział, że chowasz się za zakrętem.
- Biegnie do ciebie! Łap go! - krzyknęła Twoja towarzyszka, rzucając się w pogoń za szopem, by chociaż odciąć mu drogę ucieczki.

Offline

 

#22 2018-11-10 09:30:58

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Odczułem dość duży sukces, wolałem się jednak powstrzymać przed okazywaniem go. Lori może to opatrznie zrozumieć i znowu się zacznie. Wyczekiwałem w skupieniu, przylegając plecami do ściany. Upewniłem się, że nic mojego nie wystaje zza kotary. Byłaby lipa, gdyby zobaczył moje buty.
Przecież mogła użyć magii... Naprawdę liczyłem, że moje zabiegi będą już niepotrzebne. Sam nie miałem żadnych chwytnych zaklęć do łapania zwierząt, w ogóle nie znałem jeszcze zaklęć do spowolnienia/zatrzymania. Tak, po wszystkim będę musiał się podszkolić. Wiedząc, że szopowaty niedługo będzie mijał moją kryjówkę, skoczyłem, by wylądować bezpiecznie na boku, z rękami nastawionymi na złapanie futrzaka. Prosta technika, nie powinien uciekać. Planowałem wykorzystać moje ciało do przygniecenia go, zwłaszcza trzymając szopa w bezpiecznej dla mnie pozycji(czyli trzymając za szyję, jego łapki nastawione na wściekłe drapanie powietrza, nie mojego brzucha). Najchętniej złamałbym mu kark, ale jestem na to zbyt zmęczony. Mam nadzieję na spore profity z takiego poświęcenia, ale nie mogę wszystkich usług przypisać sobie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#23 2018-11-19 19:40:29

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #11

Wyskoczyłeś z kryjówki, a szop był tak zaskoczony Twoim pojawieniem się, że nie zdążył zmienić kierunku ucieczki. Zdołałeś go złapać w bezpieczny dla siebie sposób. Z początku zwierze rzeczywiście próbowało cię ugryźć, ale gdy spostrzegło, że Cię nie sięga, zaprzestało drapania powietrza. Zastygło w bezruchu i czekało kiedy stracisz czujność, żeby uciec.
W tym momencie przybiegła Lori. Lekko zdyszana, co najmniej jakby biegała za szopem po całej gildii. Wygląda na to, że ma dość kiepską kondycję. Dobrze, że tu byłeś, bo nie wiadomo czy dałaby radę złapać futrzaka.
- Oh! Masz go! To na pewno on? Powiedziałeś, że ma mieć zielone futro, a ten ma niebieskie. - burknęła, patrząc nieufnie na szopa. Zupełnie jakby miał zaraz zrzucić skórę i zmienić się w lwa. Ta to zawsze się do czegoś przyczepi. - Nie żebym nie była wdzięczna, że go złapałeś, no ale... jesteś daltonistą? - zapytała niezbyt taktownie, próbując się nieco wytłumaczyć. Spojrzała na Ciebie niepewnie, nie wiedząc do końca jak zareagujesz.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2018-11-19 19:40:54)

Offline

 

#24 2018-11-19 22:38:07

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

I tak po raz kolejny tego dnia byłem narażony na dość solidną zmianę nastawienia. Westchnąłem zrezygnowany, trochę mocniej zaciskając uścisk na szopie.
- Powiedz mi, proszę, jak to możliwe? Zaległy nam się szopy i nic o tym nie wiedzieliśmy? Nic innego nie ginęło? Jedzonko? - Przecież to logiczne! Nawet bardzo! Wbiła tutaj mama-szop z miotem albo coś gorszego. Zaszyły się w piwnicy i czekały. Namnożyło się ich więcej niż trochę, teraz będą wychodzić i szerzyć chaos... - A może jesteś zmieniającym kolor szopem, cio? Zjesz coś z barwnikiem i magicznie zmieniasz kolor? Może to twój system obronny? Futrzasty kameleon? Znasz Magię Przemiany i tak naprawdę jesteś magiem, przyznaj się! - Nie ma co się denerwować i myśleć negatywnie(i inspirować MG), z pewnością jest jakieś rozwiązanie.
- Zabierzmy go gdzieś, gdzie są teraz ludzie z gildii. Może ktoś ma takiego dziwnego zwierzaka i nie chciał się nikomu do tego przyznać? Ludzie są dziwni, niektórzy kolekcjonują kamienie. Albo ten futrzak zmienia kolory, albo mamy ich tutaj kilka. Co byś wolała? - Zmusiłem się na ciepły uśmiech.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#25 2018-12-02 12:20:29

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 41

Re: Budynek główny

Misja prosta - Ragatosh - post #12

Lori patrzyła jak przesłuchujesz szopa z niedowierzaniem. Kiwnęła kilka razy głową jakby chciała przyznać Ci rację. Przez dłuższy czas nic nie mówiła jakby się zastanawiając nad tym wszystkim. Szop za to patrzył na Ciebie dzikim spojrzeniem, tylko czekając na okazję by Ci coś odgryźć. Raczej nie wyglądał na takiego, co by Cię rozumiał. Zwykłe dzikie zwierzę, no jeśli nie weźmie się pod uwagę nietypowego koloru futra, ale nie ma co się dziwić takim rzeczom w świecie, gdzie wszystko jest możliwe.
- Może rzeczywiście to magiczny szop... ale jeżeli tak, to szef nie będzie zadowolony, że zalęgły nam się magiczne szopy. Z tym znikaniem jedzenia to nie wiem, głodomorów w gildii nam nie brakuje, więc ciężko zwalić winę na zwierzęta. Łatwiej było zauważyć dziewczętom, że znika im bielizna. Gdyby nie to, w ogóle nie zorientowalibyśmy się, że mamy nieproszonych gości... - mówiła już spokojniejszym głosem i uśmiechnęła się niepewnie. - A Tobie jestem chyba winna przeprosiny, za te wszystkie oskarżenia. Przepraszam. Powinnam ci uwierzyć, ale wiesz jak to jest z damską bielizną, to delikatny temat... Masz. W ramach rekompensaty. - odparł i włożyła ci w ręce mieszek z klejnotami, zabierając przy okazji szopa. Trzymała go jak najdalej od siebie, w bezpiecznej pozycji, tak jak Ty wcześniej to robiłeś. - Idź odpocząć, zasłużyłeś. Ja wezmę szopa i pójdę z nim do szefa, który zdecyduje co zrobić. Przypomnij mi tylko swoje imię, żebym mogła powtórzyć szefowi. Nie przypiszę sobie całych zasług. - dodała na zakończenie.
W ten sposób zakończyła się Wasza wspólna przygoda. Pewnie jeszcze kiedyś się. Ty za to mogłeś w końcu udać się za zasłużony odpoczynek, z nieco cięższą kieszenią.

Misja zakończona powodzeniem. Nie będę już przedłużać. Podsumowanie będzie w przeciągu 3 dni. Dziękuję za wspólną grę i powodzenia!

Offline

 

#26 2018-12-02 12:48:37

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Schowałem woreczek z ładną ilością pieniążków do kieszeni, od razu oglądając swoje ramiona. Nie odniosłem żadnych większych ran, wszystko fajnie.
- Ragatosh. Do zobaczenia. - Naprawdę chciałem już stąd iść, dlatego zakończyłem rozmowę dość pośpiesznie. Z lekka pobolewała mnie już głowa i czułem zmęczenie, ale nie ma się czemu dziwić. Gorzej, że to nie była żadna misja w mieście. Prawie pokonały mnie jakieś szczurki, żałosne trochę. Oparłem się dłonią o ścianę i z takim nietypowym wsparciem ruszyłem powolnym krokiem w dół. Chociaż... nie będzie mi się chciało później wchodzić na górę. Z taką myślą zmieniłem kierunek i ruszyłem pod tablicę ogłoszeń, może znajdę coś do wzięcia po odpoczynku.

Offline

 

#27 2019-01-08 22:31:37

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Od ostatniej przygody w gildii minęło już trochę czasu, a ja wciąż nasłuchuje zewsząd odgłosów skrobania tych małych diabłów. Kolorowe szopy... nigdy więcej nie będę nad nimi pracować, koniec. Trauma, pewnie nigdy się jej nie pozbędę.
Przeczesałem bladą czuprynę, włosy całkiem dobrze się trzymały pomimo tak nieprzyjemnych warunków klimatycznych. Polubiłem Yubari, miało jakiś urok. To samo gildia, może potrzebowałem osiedlenia się? Dla mnie to zupełnie inny styl życia, podróżowanie było nieodzowną częścią mnie! Było. Teraz trochę się rozleniwiłem, zapuściłem korzenie. Tak, ten żart wywołał krzywy uśmiech na mojej twarzy. Jeśli kiedyś przyjdzie mi wrócić do grupy cyrkowej, to chętnie sprzedam ten żarcik kuglarzowi. Mag roślin, korzenie... haa, dobre.
Schody w gildii ogarniałem już na pamięć, nauczyłem się dwóch głównych dróg, poszukałem skrótów, znalazłem się w miejscach, gdzie naprawdę nie powinienem zaglądać. Na samo wspomnienie zaśmiałem się cicho. Od razu rozejrzałem się na boki, nikt nie chce być odbierany za szaleńca. Czemu pnę się na górę? Z dwóch powodów. Muszę zarobić i sprawdzić, jakie wymagania musi spełniać mag polujący na smoki. Wszystko powinienem załatwić w jednym miejscu, stojąc centralnie przed tablicą ogłoszeń.

Offline

 

#28 2019-01-08 23:02:24

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 44

Re: Budynek główny

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ragatosh - misja prosta - post 1



Ragatosh stanął przed tablicą ogłoszeniową z nadzieją na misję dla niego. Zapewne potrzebował gotówki lub po prostu nudziło mu się. Robienie zleceń to jedyne z niewielu zajęć jakie mógł się podjąć w danej chwili. Choć kto go tam wie, każda nowa misja to nowa przygoda. W mniejszym lub większym stopniu. Przeglądając zlecenia większość z nich była rangi normalnej bądź trudnej, aczkolwiek jedno przykuło jego uwagę. Zważywszy, że treść misji wydawała się zadziwiająco łatwa.
     

Drogi Magu! Czy zechciałbyś sprawdzić swoja wiedzę i odpowiedzieć na zagadki? To nic trudnego. Będziesz miał cztery pytania, lecz tylko na trzy musisz dobrze odpowiedzieć prawidłowo. Nagrodzę Cię odpowiednią ilością klejnotów.

Treść misji była krótka i wydawał się banalnie prosta, o dziwo nikt ją jeszcze nie wziął więc mag miał szansę na szybki i łatwy zarobek. Na tą chwilę na tablicy nie było żadnej prostej misji poza tą, więc chłopak miał szczęście. Misja nie była napisana żadnym skomplikowanym językiem więc każdy ją zrozumiał. Chęć zarobienia łatwych pieniędzy na pewno skusi Ragatosha na wzięcie jej. Na samym dole, w rogu było miejsce pod który trzeba było przyjść by spotkać tajemniczego zleceniodawcę.

Przyjdź na kamienne posągi, będę siedział na jednym z nich

Offline

 

#29 2019-01-08 23:16:43

Ragatosh

Gildia Lamia Scale

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 60

Re: Budynek główny

Przejechałem palcem po wargach, przyglądając się z bliska każdemu z ogłoszeń. Za trudne, zbyt wymagające, za daleko... O, coś ładnego!
- Cześć. - Przywitałem się miło z kartką, ciepło się do niej uśmiechając. Brakowało mi rozmowy z ludźmi. - Podobasz mi się.~ Oznajmiłem raźno, czytając jeszcze raz tekst. Żadnych potworów, złota, tępienia szopów... Tylko brzmi trochę podejrzanie, jak kotki w piwnicy.
Nie będę ukrywać, że byłem już trochę zdesperowany. Niedługo będzie trzeba poszukać lepszych ubrań, odświeżyć trochę wizerunek i ruszać. Na skomplikowane zadania nie mam czasu, nuda. Zarobki wcale nie są lepsze od kilku prostych zabaw w tygodniu, takich jak pilnowanie sklepu/dzieci.
Odczepiłem zaproszenie, gdzieś w moich żyłach już płynęła adrenalina. Ekscytowałem się, tyle. Powątpiewam jednak, że zleceniodawca jest normalny. Kto zapłaci magom za rozwiązanie quizu? Szpiedzy?
Kiedy odchodziłem już od tablicy, coś w mojej pamięci zaiskrzyło i spojrzałem na kartkę jeszcze raz.
- Lecz tylko na trzy musisz dobrze odpowiedzieć prawidłowo... - Błąd składniowy, niezła wtopa. Wiem, że to mogła być wskazówka. Z dziecięcą radością zszedłem schodami w dół, następnie dość pośpiesznie opuściłem teren gildii. Spojrzałem na papier jeszcze raz, podnosząc go tym razem pod światło. Może znajdę jeszcze jakieś wskazówki?
z/t -> kamienne posągi

Offline

 

#30 2019-01-08 23:34:41

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 44

Re: Budynek główny

Ragatosh - misja prosta - post 2


Tak więc nasz mały mag zdecydował się wziąć misję i ją wykonać. Może i wydawała mu się ona podejrzana, ale co tam! Jak płacą za dawanie odpowiedzi prostych zagadek to każdy chciał by takie łatwe pieniądze. Nie inaczej było w przypadku Ragatosha. Dlatego też czym prędzej musiał się udać w wskazane miejsce przez tajemniczego zleceniodawcę i zobaczyć kto daje takie łatwe zlecenia. A może pytania są tak bardzo podejrzliwe, ze nie udaje się innym ludziom odgadnąć? Tego nasz bohater nie wie, ale zapewne niedługo się dowie. Czym prędzej więc skierował swoje nogi ku wyjściu z Gildii. I skierował swoje nogi ku kamiennym posągom. Misja ta to była jedna wielka niewiadoma. Bo misja jak misja, wydaje się banalnie prosta, wręcz dziecinna. Więc to dziwne, że aż tyle czasu wisiała na tablicy ogłoszeń i nikt jej nie wziął. Lecz teraz wszystko zostanie rozwiązane, dzięki Ragatoshowi, lecz czy aby na pewno?


z/t do kamienne posągi. Poczekaj na mój post w następnym temacie

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fifa07online.pun.pl www.hsg.pun.pl www.ppserw.pun.pl www.czarny-lew.pun.pl www.studenci.pun.pl